
Dzień ziemi uczciłem inaczej, niż zwykle. To święto, które na ogół kojarzone jest ze sprzątaniem najbliższej okolicy, ale ja to robię regularnie, często z wnukami, bez żadnych okazji. Bo tak po prostu trzeba. Ciągle w społeczeństwie pokutuje pogląd, że przy drodze, to można wszystko wyrzucić, bo to nie moje. To błąd, bo wszystko jest nasze. Moje wnuki, regularnie uczestnicząc w takich rodzinnych mini akcjach sprzątania, wiedzą, że śmieci nie wyrzuca się byle gdzie.
Wczoraj postanowiłem dla naszej planety zrobić coś innego. W
Augustowie sadziliśmy drzewa, poświęcone przez Papieża Franciszka.
Nowe nasadzenie, to również coś, co robimy dla Ziemi. Zachęcam do naśladowania podobnych akcji, bez żadnej okazji.


