
77 lat temu, 1 sierpnia 1944 r., o godzinie 17:00, żołnierze Armii Krajowej ponieśli sztandary Ojczyzny i stanęli naprzeciw niemieckiego okupanta do boju o wyzwolenie Warszawy. Zryw ten miał być częścią ostatecznej walki o wolną Polskę. Zbliżające się od wschodu wojska sowieckie, u boku których walczyli żołnierze I Armii Wojska Polskiego, przejmując kolejne tereny II Rzeczypospolitej z rąk Niemców, miały wkroczyć do wyzwolonej stolicy. Jej gospodarzami mieli być przedstawiciele Polskiego Państwa Podziemnego. Takie było założenie Akcji „Burza”, poprzedzającej wybuch Powstania na terenach na wschód od Wisły, takie cele stawiano też zrywowi w stolicy.
W pierwszych dniach Powstania warszawiacy wyzwalali kolejne skrawki swojego miasta, nad którymi z dumą wieszali polskie flagi, odzyskując w tych dniach, chociaż na parę dni, wolność, wydartą Niemcom w otwartej walce. Rzeczywistość okazała się jednak tragiczna. Dla Powstańców, dla mieszkańców stolicy, dla samej Warszawy.
Decyzją Sowietów ofensywa ze wschodu po wybuchu Powstania zatrzymała się. Z rąk Niemców oswobodzono Pragę na prawym brzegu Wisły, skąd walczący u boku Armii Czerwonej polscy żołnierze I Armii WP, mogli jedynie oglądać upadające Powstanie i wykrwawiające się miasto, podejmując skazane na niepowodzenie próby sforsowania Wisły, by przyjść z pomocą Powstańcom.
W czasie 63 dni Powstania blisko 200 tysięcy warszawiaków straciło życie. Po upadku bohaterskiego zrywu miasto legło w gruzach, zniszczone w wyniku zbrodniczej decyzji Niemców. Słowa młodego poety-żołnierza, Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, okazały się jednak prorocze. Gdy wystygły wojenne boje i Warszawę odkopano spod gruzów, choć upadła, sztandar Ojczyzny trzymała ona w ręku, tak jak trzymały go szkielety poległych Powstańców, tak jak trzymali go ci, którzy Powstanie przeżyli. Trzymali go także, gdy po wkroczeniu Sowietów i zainstalowaniu systemu komunistycznego, stawali się ofiarami narzuconych Polsce i Polakom władz.
Pamięć o bohaterach Powstania przetrwała do czasów, gdy mogła być w czczona w sposób godny i we właściwym wymiarze. Jest wśród nich Krzysztof Kamil Baczyński. Żołnierz-poeta, który poległ w pierwszych dniach zrywu. Sejm, w 100. rocznicę urodzin, ogłosił go patronem 2021 r. Mimo młodego wieku poeta zostawił po sobie olbrzymi dorobek literacki. Wychowany w patriotycznej atmosferze, jak całe pokolenie „Kolumbów” – dzieci niepodległej II Rzeczypospolitej – za swój obowiązek uznał walkę o wolną Polskę.
Cześć i chwała bohaterom.



